Mija kolejny miesiąc w nowej pracy a ja dalej się zastanawiam dokąd tak naprawdę zmierzam. Po siedmiu latach ciężkich bojów z usługami Microsoftu i integracji ich z Linuksowymi serwisami, produktami firmy Cisco na chwile zrobiłem sobie przerwę od dużego M. W skrócie postanowiłem zerknąć czy pingwin nadal wygląda jak pingwin. Ponoć czasem w życiu należy dokonać zwrotu o 180 stopni i zobaczyć co słychać w innych technologiach. No może zwrot nie był o pełne 180 stopni bo przynajmniej raz dziennie widzę magiczny pasek postępu VMware a na drugim ekranie most firmy Cisco.
Przyznam się, że czasem w przypadku nowych produktów znowu zapala się lampka "A może by tak podziałać po pracy, tak niby dla siebie i przy okazji znowu uratować świat." Na szczęście mój mózg dobrze się broni i wewnętrzny mówca podpowiada "Nie, nie i jeszcze raz nie. Naucz się czegoś innego, napraw centrum multimedialne, idź się wspinać, pamiętaj co ostatnio oglądałeś." No i jak bym się z nim nie spierał muszę mu przyznać rację. Nic tak nie pomaga w rozwiązywaniu problemów w pracy jak przestanie myśleć o pracy po pracy;) Ja wiem, że to trudne ale następnego dnia naprawdę czasem problemy rozwiązują się przy porannej herbacie.
PS. Filmik, o którym przypomina mi wewnętrzny mówca.